sobota, 29 października 2011

Dzisiaj nie o szyciu

Tak jak obiecałam dziś nie o szyciu,w końcu nie samym szyciem człowiek żyje.....:))
Ale oczywiście nie oznacza to ,że nie było dzisiaj u mnie akcji szycie,a właściwie krojenie,i to czego? Choineczek....a jakże:)   Ale nie o tym dzisiaj,bo dzisiaj będzie o malowaniu i nie tylko.
Może za sprawą tej twórczości świątecznej,gdzieś tam już zaczynają mnie nachodzić świąteczne detale.Wysępiłam więc od mojej mamy leciwy dzbanek,pewnie wiele z Was ma podobny,bo chyba ze dwie dekady temu były dość popularne. Póki co czeka w szafce,ale na pewno zajmie jakieś zaszczytne miejsce  w okresie świątecznym:



A wracając do malowania,to "upiększyłam" więcej rzeczy,ale reszty nie udało mi się dzisiaj sfotografować,brak czasu...(mieliśmy dzisiaj wielkie deptanie kapusty :)))
W miejsce wieszaczków z motywem nieodłącznych różyczek zawisł bardziej neutralny wieszaczek.Zrobiłam go z drugiej czarnej,plastikowej ramki,z pierwszej powstała już jakiś czas temu zawieszka kuchenna,można ją zobaczyć o TUTAJ



I jeszcze na koniec  :mam do sprzedania dwie czapeczki na słoiki z zakrętką o średnicy ok. 10 cm.Szyłam takie na zamówienie i dwie za dużo mi się zrobiły:


To już wszystko na dzisiaj,miłej niedzieli Wam życzę i dziękuję za Wasze komentarze:))

czwartek, 27 października 2011

To i owo :))

Dzisiaj znowu moje twory szyciowe,ale następnym razem będzie coś innego,bo ileż można szyć....:))






Podkładki w tulipanki i białe woreczki do kupienia w PEWEXIE
Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce:))

niedziela, 23 października 2011

Różowo-cukierkowo

Szycia ciąg dalszy....ostrzegałam,że będzie tego sporo:))






Motylki fruną do sklepiku,o  TUTAJ


 
Babeczki i poszewki były na zamówienie,więc już poszły w świat....



Pozdrawiam i zaznaczam ,że to nie koniec,pojawię się,myślę,niebawem:)))

piątek, 21 października 2011

Małe zakupy i szycie w czerwieniach....

Szycie w czerwieniach i zakupy też w czerwieniach....tak sie jakoś złożyło.Jak zobaczyłam tą foremkę ceramiczną to tak mi się spodobała,że......same wiecie....:))



Udało mi się jeszcze dostać  te małe miseczki ceramiczne,długo na nie czekałam,kiedy przyniosłam je do domu,okazało się ,że to foremki do pieczenia babeczek,a ja je kupiłam w zupełnie innym celu....będę w nich podawać dipy,bo z pieczeniem to u mnie różnie....:))



A teraz trochę szycia,pierwsza część tego co ostatnio powstało, generalnie na czerwono,wszystko do kupienia w Pewexie,o TUTAJ







Pozdrawiam Was serdecznie,resztę pokaże następnym razem...:)

sobota, 15 października 2011

Otwieramy się na "salony"

A właściwie "salony"otwieramy na nas.Od kiedy moje młodsze dziecko zaczęło chodzić,a było to rok temu,pokój w czasie dnia był ciągle zamknięty.Mam tam trochę niskich półek,więc można było spokojnie wszystko przebuszować,wejść na szafkę,regał,fotel....A że do spokojnych moje dziecko nie należy,więc co rusz gazety albo książki,albo dziecię właśnie lądowały na podłodze....Tak więc życie rodzinne toczyło się w pokoju chłopców.
Teraz powoli zaczynam otwierać drzwi pokoju,żeby się młody oswoił z nową przestrzenią....Na dzień dobry przemalowałam kosze,które nie dość ,że były ciemne,to jeszcze wciśnięte w głąb półki,żeby czasem nie sprowokować zainteresowanego do przetrzepywania płyt....




Przemalowałam też zwykłą slrzynke po owocach,mam zamiar zrobić na niej jeszcze jakiś napis,ale na razie czasu brakło.Ponieważ czasopisma wnętrzarskie to coś obok czego nie mogę przejść obojętnie,więc przyda się skrzynka jak nic....:))




Ostatnio trochę szyję,i to wszystko na raz,jak skończę,to oczywiście pokażę,trochę tego będzie...
Tymczasem pozdrawiam Was cieplutko,bo pogoda to akurat wymarzona nie jest....:)))

środa, 5 października 2011

Czapeczki na słoiczki :))

Już jakiś czas temu pomyślałam sobie ,że jeszcze tego mi tylko brakuje do kuchennego szczęścia.....:)))  Bardzo lubię różne owocowe herbatki takie sypane,przechowuję je w słoiczkach,które wcześniej ozdabiałam szydełkową serwetką i obwiązywałam wstążką,ale strasznie to nieporęczne:odwiąż,zdejmij serwetkę,zakrętka,i znowu załóż serwetkę,obwiąż.....i tak w kółko.A teraz,myk,zdejmuję czapeczkę i już....Powstało kilka wariantów,do wszystkich moich wariacji kolorystycznych jakie się przez kuchnię przewijają:)







Na koniec mam do Was pytanie,czy macie może namiar na biało-czerwoną krateczkę?Najlepiej żeby była to bawełna...Będę wdzięczna za cynk:))
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słoneczka:))

sobota, 1 października 2011

Jesiennie....

Nie będę chyba oryginalna,jak powiem,że uwielbiam jesień,ale tu warunek:taką jak  tego roku,jest piękna po prostu.Ciepełko kolory,spacery,szelest liści pod stopami,jak dla mnie zima nie musi przychodzić wcale:))
Pamiętam,że w zeszłym roku już od połowy września trzeba było palić w piecu,a tutaj październik a my pomykamy w krótkim rękawku i japonkach.....:)) Oby jak najdłużej.
A że jesień,to trochę jesiennych barw wkradło się do mojego domku,zapraszam...








Udało mi się dokupić miseczki w kropeczki do kubków ,upiekłam ciasteczka owsiane i zrobiłam sobie wieczór z książką,szczerze powiem Wam,że nie pamiętam już kiedy miałam taki wieczorek,zawsze jakaś robota mnie goni,ciężko bez jakichś natrętnych myśli o odłożonej pracy się zrelaksować...
Zrobiłam też okazyjne świeczniki ze słoików oklejonych liśćmi aronii,te krzewy mają piękne listki,które szybko i ładnie łapią kolor jesieni...


Pozdrawiam Was słonecznie i jesiennie i pięknej niedzieli Wam życzę:))