niedziela, 30 września 2012

Czerwono i szybko.....

Z treścią to u mnie na blogu nigdy nie było szaleństwa,ale ostatnimi czasy,to juz kompletnie brak mi czasu na wywody,komplecikm kuchenny na zamówienie uszyty ,zdjęcia zrobione,każdy widzi co i jak,po co tu sie rozpisywać:))
Wolę w wolnej chwilce pozaglądac do Was,bo mam zaległości.
Tak wiec zapraszam:









Mam jeszcze pytanie do Was,czy macie może jakis skuteczny sposób na te małe wredne muszki tzw.owocówki?  Ja szczerze mówiąc juz wpadam w jakąs histerie jak je znowu widzę na umytych w dodatku oknach.....Nie wiem jak to jest,bo nawet tam gdzie są drzewa owocowe,czasem nie ma tych muszek,a u nie w ogrodzie co prawda są drzewa owocowe,ale w domu nie mam na wierzchu nawet jednego jabłka,a one czasem nawet do listopada z nami zostają....masakra.

Pozdrawiam Was serdecznie;))



sobota, 22 września 2012

Podkładki,jakże by inaczej:))


Kolejne podkładki wyszły spod igły,oraz fioletowy komplecik i zdjęcia łapek kuchennych,do kompletu pokazywanego dawno,dawno temu,o tutaj ,wreszcie się doczekały .













Dziś do maszyny nie zasiadam,mam wolne,za to dla odmiany wyjmę deskę do prasowania:))
pozdrawiam;))

niedziela, 16 września 2012

zawieszki,dużo zawieszek....;))

Dzisiaj chciałam Wam pokazac moje ostatnie zawieszki,zdjęcia takie trochę robocze,ale szybko poszły w świat,więc nie miałam czasu na jakies specjalne ustawienia.Zdjęć troche dużo,ale mam nadzieje,że nie przyśniecie;))










Uszyłam tez juz jakiś czas temu kilka czapeczek na słoiki do Srebrnej Agrafki,jeżeli macie ochote to zapraszam;)




A na koniec chciałam pokazac Wam komplecik który mam do sprzedania,jest używany,ale w b.dobrym stanie,u mnie pełnił role czysto dekoracyjną,więc nie uczestniczył w kuchennych przeprawach.Do zobaczenia  tutaj,zaraz zamieszcze tam opis i fotki.


No to chyba wszystko na dzis,pozdrawiam i do miłego:))

niedziela, 9 września 2012

Jeszcze kilka zdjęć

Pstryknęłam jeszcze kilka zdjeć w pokoju w części "sypialnianej" :))
 Niestety światło bez zmian,toteż ściany znowu w odcieniu żółtym.


Jeszcze w połowie lata wyhaftowałam konika,wzór odgapiony od którejś blogerki,ale nie pamiętam od kogo,zresztą chyba już u kilku osób go widziałam,więc to raczej taki dyżurny konik;))
 
 

A tego konika dostałam znowu od mojej mamy,kiedy w ostatnim tygodniu sierpnia odbywały się u nas dożynki,ja akurat miałam okazję/szczęście wyjechac z rodziną i znajomymi,których zresztą pozdrawiam;))
No i na dożynkach pewien dziadunio sprzedawał tego typu drobiazgi ,więc mama jak go zobaczyła,to od razu pomyślała,żeby mi stadninę powiększyć;))


Powiększył się tez stan zdjęć w domowej galerii
 


A na zakończenie mam do pokazania jeszcze kilka moich prac,bo zbiera się ich coraz więcej w archiwum,z powodu ewidentnego braku czasu na zamieszczanie ich tutaj.


Pierwsza torba została doszyta do zrobionego wcześniej organizera na łóżeczko dla małego Mateuszka.

 
Po pastelowej fali która przetoczyła się przez moją maszynę,przyszła kolej na beże,bo teraz to głównie w kropkach i kratkach w tym kolorze sie obracam;))
No i jeszcze obrus z lekko miętego lnu;


A na zakończenie coś,czego nie robiłam w większych ilościach chyba od Świąt Bożego Narodzenia.To tylko zwiastun,bo reszta,równiez w pastelach czeka na publikację :))


No to chyba wszystko na dzisiej,jak mnie nie ma,to nie ma,a jak sie pojawiam to nie mogę się zatrzymac;))
Miłego popołudnia niedzielnego Wam życzę;)

poniedziałek, 3 września 2012

Poślizg...

Mam nadzieje,ze poślizg kontrolowany,choć ostatnio mam wrażenie,ze już nie panuję nad ciągle uciekającym czasem,uciekającym za szybko....tyle rzeczy do zrobienia,do uszycia,pomalowania,czy to sie kiedys skończy? :)))
Ale dzisiaj w końcu udało mi się obczaskać chociaż połowe pokoju,po zapowiadanej juz dawno metamorfozie,światło już niezbyt ciekawe,przez co ściany wyglądają na lekko żółte,no ale cóż,trzeba się znowu przyzwyczaić,że ze światłem będzie coraz gorzej...
Zmiany nie są specjalnie rewolucyjne,raczej kosmetyczne,ale ja i tak widzę dużą różnicę,pojechała bym bardziej po bandzie,ale niestety mój chłop nie chciał sie zgodzić na drastyczne pociągnięcia,nie wchodziło w grę zamalowanie całkiem na biało,bo"co drewno to drewno"Słyszałyście juz to kiedyś? :))


Wszystkie meble rozjaśniłam farbą akrylową rozcieńczona dośc mocno wodą + lakier akrylowy na górę,jedynie stolik pod komputer i mała szafeczka jest pomalowana całkiem na biało.  


Z tkaninki zakupionej u naszej Agi  uszyłam poszewkę na poduszkę,swoja drogą te wszystkie tkaniny są po prostu PIĘKNE:)
 

Jakis czas temu kupiłam to wiaderko-osłonkę,to chyba jedyny akcent kolorystyczny w moim pokoju,po wszystkich pastelach kuchennych dobrze mi się wypoczywa w stonowanym pomieszczeniu.No i azalia znów zakwitła,po lecie spędzonym w ogródku;)


 I ptaszki,które wyszyłam podczas kilku dni wolnego,


 wspomniana wcześniej biała szafeczka


A tutaj odgapione szyldziki od Qrki,oczywiście zainspirowałam się tylko nimi,bo do świetnego wykonania  tych Qrkowych wiele mi brakuje.Pierwotnie miały być przyklejone na szafie 1-2-3,ale jakoś mi nie spasowały,więc poprzyklejałam je w różne inne miejsca.





A tutaj dla porównania poprzedni stan rzeczy:



 Ale wysyp zdjęc,no ale jak juz w końcu złapałam aparat,to same wiecie....;))
Pozdrawiam;)