A teraz zdjęcie z okresu zanim sie za niego zabrałam.... :))
Jak na kąt przystało był ponury i ciemny,więc wyczekałam aż mój mężulek pójdzie na tygodniowy urlop ojcowski i dalej do roboty:))
Mąż malował ,a ja zajełam się szyciem poduch i podkładek.Teraz uwielbiam tam przesiadywać wieczorami.
Ateraz pokażę moje pierwsze bardzo nieśmiałe próby decoupagowe.Skrzyneczke znalazłam w piwnicznych czeluściach,służyła do przechowywania śrubek,była cała ze smaru i wogóle w opłakanym stanie,a wygląda teraz tak:
To już chyba tyle na dziś,życzę Wam miłego czwartku,bo już przecież czwartek wybił na zegarze,pora spać :)))
Ateraz pokażę moje pierwsze bardzo nieśmiałe próby decoupagowe.Skrzyneczke znalazłam w piwnicznych czeluściach,służyła do przechowywania śrubek,była cała ze smaru i wogóle w opłakanym stanie,a wygląda teraz tak:
To już chyba tyle na dziś,życzę Wam miłego czwartku,bo już przecież czwartek wybił na zegarze,pora spać :)))
Witaj
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się Twój kącik po metamorfozie i wcale się nei dziwię, że lubisz w nim spędząć czas, szyjąc i dekupażując.
Chętnie zaglądałam juz wczesniej tylko zabraklo mi juz czasu na komentowanie. Wogóle we wrześniu byłam mało aktywana w blogowym światku. Ale wracam i będę nadrabiała .
Bardzo sympatycznie jest u Ciebie w twoim domku, fajnie starsz się udomowić te swoje niebo.
ps. Zmniejszaj zdjęcia bo widzę że masz duże, będzie szybko i łatwo wtedy sie wgrywało. Mojego bloga tez nie było na poczatku widać. trzeba chyba w ustawianiach coś zmienić, a potem bedzie juz oki.
pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwościa na kolejne wieści z Twojego domku
Mili
Bardzo udana metamorfoza:)mam wrażenie, że jest bardziej przytulnie.
OdpowiedzUsuńTen kącik jest nie do poznania. Wyczarowałaś cudne miejsce. Jest pięknie :))
OdpowiedzUsuń