piątek, 8 listopada 2013

W mojej kuchni....też czerwienie....

W tym roku czerwony kolor dopadł mnie dużo wcześniej niż zwykle,zazwyczaj dom ubierałam w czerwienie w połowie grudnia, Świąt bez czerwonego koloru sobie po prostu nie wyobrażam.A tutaj ledwo lato powiedziało "do widzenia"ja poczułam nieodpartą potrzebę czerwonego wokół siebie.Na razie tylko kuchnia,żadnych świątecznych motywów,co to to nie;))Ale po prostu chyba potrzebowałam już trochę energetycznego doładowania,pastele zwyczajnie mnie zmęczyły.
 
Zdjęcia robione na raty,ale cały czas cos przekładam,dokładam,chowam,więc raczej nie ma szans pokazac stanu obecnego:))
 
 







Gwiazdkę,a w zasadzie cztery gwiazdki dostałam w ramach wymianki,niedługo napiszę o tym więcej,również cudny zaparzacz jest efektem wymianki:))O tym też będzie później;))
A prążkowaną miseczkę kupiłam ostatnio w Pepco,były jeszcze cudne błękitne,ale jak mówiłam,pastelom na razie dziękujemy;)
 




 Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego i jeszcze ciepłego weekendu listopadowego:))
 
Agnieszka.





 


31 komentarzy:

  1. Fajnie tak przestawiać i cieszyć oczy swoje i nasze oczywiście ;))
    Wspaniałego wolnego i cudownych wieczorów z nami - kisss

    OdpowiedzUsuń
  2. I dla mnie okres zimowo świąteczny to właśnie kolor czerwony połączony z bielą,beżem,szarym.Cudownie to wszystko wygląda! Co do miseczki pepcowej-też chciałam sobie taką zakupić ale u mnie zostały same błękitne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taak, czerwień o tej porze roku nie bez powodu cieszy się takim uznaniem z naszej strony. Toż to sama energia. Ja się jeszcze powstrzymałam od czerwieni w kuchni ale nie wiem na ile mi jeszcze starczy silnej woli :))) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszysztko cudowne, ale ta czerwona brytfanka powala, napisz proszę gdzie ją dostałas?? Twoje aranzacje sa takie... .domowe, bardzo mi się tu podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta forma żeliwna jest dość stara,wyszperałam ją kiedyś na stryszku,rewelacyjnie piecze się w niej chleb;))

      Usuń
  5. Oj widze Agnieszko , że i Ty przepadłaś. Z czerwienią do twarzy Twojej kuchni.A metalowe wiaderko w gwiazdki skradło moje serce. Cudne jest..pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie wyglądają te czerwone akcenty w kuchni:) Wszystko bardzo ładnie prezentuje się.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor czerwony uwielbiam, bardzo mi się podoba Twoja kuchnia, pięknie jej w tych czerwieniach:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś wpadł mi w oko taki zaparzacz - śliczny jest

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie czerwony to tylko na święta!!! choć zgodzę się że czasem potrzeba mocnego akcentu by dodał energii w takie nostalgiczne dni i wieczory jakie mamy teraz :-)
    pozdrawiam**

    OdpowiedzUsuń
  10. Twojej kuchni bardzo pięknie w kroplach czerwieni:))))pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez mam tak w tym roku z czerwienią. Już zaczyna u mnie gościć:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj...pięknie jest u Ciebie:):)

    OdpowiedzUsuń
  13. czerwone dodatki wspaniale wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przytulnie w Twojej kuchni, tak domowo:D A możesz mi zdradzić, gdzie kupiłaś tą nadstawkę na blat, na te różne różności? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja nadstawka to góra od biurka,kupione w Jysk;)

      Usuń
  15. Piękne te czerwone akcenty!!! Milusio u Ciebie :))) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  16. świetna ta nadstawka na blacie!!! Tyle rzeczy wyeksponowałas.... I tez mi sie zachciało czerwieni......

    OdpowiedzUsuń
  17. dobrze wiesz że ja uwielbiam twoje prace i aranżacje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie cudne wiaderko, idealnie pasowałoby do mojego mieszkania, ale nie martw się, tak tylko sobie podziwiam z daleka ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podziwiam CI Ę za tą czerwien wokól siebie.Jak chodzę po sklepach i widze juz w pelni wyeksponowane dekoracje swiateczne dwa miesiace przed swietami( dzisiaj w Agacie wpadlam na 10 min wracajac z Makro bo polujemy na lampe w obnizonej cenie) to az mnie otrzepuje.Obojetnie przeszlam nie wzruszona.Az sie boje kazdego dnia jak ide do pracy aby na galerii marketu gdzie pracuje nie wlaczyli kolęd.W zeszlym roku jak zaczeli 15 listopada to grali je do polowy lutego.Jedno i to samo na okreta.Bokiem czlowiekowi ten klimat swiateczny pozniej wychodzi:) Mnie twoje pastele wciaz zachwycaja w mojej kuchni:) Nie wyobrazam sobie ich nie mieć.Ten dzbanek z warzechami gdzie nabyty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pati,nie denerwuj się już tak bardzo,chobyś pod każdym postem mi pisała,że Cię ta czerwien irytuje,to i tak przy niej zostanę;))Doskonale wiem o czym mówisz,jak pracowałam w handlu,to też miałam dość kolend od początku grudnia i mikołai od listopada.Ale spokojnie,u mnie poza czerwonymi akcentami nie znajdziesz choinki,ani czerwonych skrzatów.Po prostu potrzebuję czerwieni,która dla mnie jest nie tylko kolorem typowo świątecznym,ale dodaje mi energii w nieraz pochmurne i deszczowe dni jesienne.Pastele już mnie zmęczyły,chyba nie ma sensu otaczać się czymś,co nas nie cieszy.Tak więc wybacz,ale czerwony będzie u mnie obecny do samych Świąt,a nawet dłużej;)

      Usuń
  20. Czerwona kropla prezentuje sie u Ciebie świetnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne dodatki czerwieni, zima zawsze rozgrzewają

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię czerwone dodatki w jesienno-zimowym sezonie. Dogrzewają ;)
    I wcale się nie gniewam, że wokół robi się powoli świątecznie. Przecież czas tak szybko biegnie, nacieszmy się tą atmosferą...

    OdpowiedzUsuń
  23. Ty po prostu ładujesz już akumulatory na zimę:)
    Też zaczęłam już szyć w czerwonych kolorach, ale u mnie pojawią się pewnie w okolicach grudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie czerwone drobiazgi i wesoło i świątecznie nastrojowo się robi :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam takie jaskrawe elementy , bo rozweselają otoczenie <3
    Zapraszam do mnie - blog.lawendowykuferek.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie czerwienie rzadko goszczą, bo...nie mam gdzie schować moich pasteli:-)
    Twoja czerwień bardzo mi się podoba!!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń